Moi bliscy / My loved ones
To co mnie fascynuje w tym co dzieje się między bliskimi a fotografującą ich Ninką jest jej umiejętność wywołania u nich pozytywnych emocji (nie wiem jak z psem i kotem – nie pytałem). Jej spojrzenie jest nieskażone żadną manierą i maksymalnie uproszczone.
Ostatnio czytałem kawałek dyskusji w której zawodowi fotografowie, reporterzy krytykowali autorkę zdjęć wyróżnionych w konkursie National Geographic jakie wykonała telefonem komórkowym. Oto urywek z wywiadu jakiego udzieliła Magdalena Błachuta:
- „Przypadkiem, dzień po gali rozdania nagród, ktoś ze znajomych skierował mnie do sieci. Zdążyłam przeczytać tylko pierwszy wpis jakiegoś oburzonego, oczywiście anonimowego wirtualnego człowieka i był on dla mnie największą nagrodą podkreślającą mój zachwyt światem – ów anonim pisał, że jego czteroletni syn zrobiłby taką fotkę! Dobry Człowieku, chylę czoła i dziękuję za porównanie mojego „widzenia” z czystym dziecięcym spojrzeniem.”
Też chylę czoła Nineczko:-)))
Tata
-
Iza
-
Iza
-
Aneta-Czarownica