↑ top

Pytanie Na Śniadanie / Question At Breakfast

G Grzegorz Stykowski kom. +48605628297 e-mail; gstykowski@gmail.com Grzegorz Stykowski kom. +48605628297 e-mail; gstykowski@gmail.com Grzegorz Stykowski kom. +48605628297 e-mail; gstykowski@gmail.com Grzegorz Stykowski kom. +48605628297 e-mail; gstykowski@gmail.com Grzegorz Stykowski kom. +48605628297 e-mail; gstykowski@gmail.com Grzegorz Stykowski kom. +48605628297 e-mail; gstykowski@gmail.com Grzegorz Stykowski kom. +48605628297 e-mail; gstykowski@gmail.com Grzegorz Stykowski kom. +48605628297 e-mail; gstykowski@gmail.com Grzegorz Stykowski kom. +48605628297 e-mail; gstykowski@gmail.com Grzegorz Stykowski kom. +48605628297 e-mail; gstykowski@gmail.com Grzegorz Stykowski kom. +48605628297 e-mail; gstykowski@gmail.com Grzegorz Stykowski kom. +48605628297 e-mail; gstykowski@gmail.com Grzegorz Stykowski kom. +48605628297 e-mail; gstykowski@gmail.com

 

Po pierwszej euforii związanej z zaproszeniem nas do Telewizji nastąpiło napięcie związane z tym aby dobrze wypaść. Napięcie przerodziło się w złość. Złość na to, że musieliśmy z Niną być bez Ani oraz na to, że niewiele z tego, co usłyszałem przed wizytą rzeczywiście się spełniło. Cóż. Widocznie tak to jest w Telewizji, że rzeczy dzieją się „po swojemu” i końcowy efekt wypada nieco inaczej niż się tego można spodziewać.

Dzień był ciężki. Pobudka o 5 rano. Nieludzkie. Zwłaszcza, że to sobota i Ninka po całym tygodniu wczesnego wstawania mogłaby pospać. Trudno. Jakoś to przeżyła i bardzo grzecznie się ubrała. Szybkie śniadanie i w drogę.

Na miejscu chaos. Wchodzimy do szatni. Przebieramy się, po czym zaraz dowiadujemy się, że musimy wyjść na podwórko przed budynkiem aby dzieci „bawiły się” do zdjęć. Zabawek brak. Mama innej dwójki dzieci udostępnia hulajnogę i piłeczki. Jest 7.30 Zimno. Strasznie zimno a dzieci mają się bawić. Robimy co możemy. Zachęcamy maluszki. Jakoś idzie. Panowie z kamerą gadają o swoich sprawach: Co kto komu. Co i za ile. Kto od kogo. Który z kim. Kto i dlaczego…  Zimno! Jakaś Pani wykonuje zdjęcia dzieciom. Kamerzysta filmuje jej pracę. Słyszę z oddali „Uśmiechnij się! Stań prosto! Spójrz tu!” Potem, podczas rozmowy w studio okaże się, że Pani nie lubi pozowanych zdjęć, wymuszania spojrzeń itp. No comments.

Dzięki Bogu wracamy do budynku. Ciepło. Za 30 minut wejście. Czekamy. Nina rozbija dwie filiżanki. Wylewa kawę i herbatę. Wypadek. Jest głodna i zniecierpliwiona…

W tym momencie dowiaduję się, że Ani na wizji nie będzie. Nie przewidziano jej. „Pani nie ma w scenariuszu” – no tak wszyscy wszystko wiedzą, tylko nie MY! Szok! Nie wiem jak to się ma do zaproszenia jakie otrzymałem. Miałem być ja z rodziną i rozmowa o fotografowaniu. Pytania o to jak zrobić dobre zdjęcia dziecku, o Blog Roku, o fotografowanie komórką, o emocje… Miało. Pani makijażystka wysadza Anię z fotela. W połowie malowania. Z jedną kreską. Rzuca nonszalancko, że jej zostanie jedna kreska. „Na życie – ha ha ha!” Ani robi się przykro. Ja zdenerwowany. Nina szaleje. Kiedy to się w końcu zacznie???

W końcu słyszę: „Zapraszamy do studia” Idę. Z nami Pani fotografka. Rzuca do wprowadzającego nas „Czy daliście moje www?” Pan odpowiada, że nie. Nie będzie. Na co Pani rzuca ….mięsem. Nina obok. Jakaś żenada…

Siadamy. Ninka zła. Popłakuje. Chce do Babci. Walczę o jej dobry nastrój. Ania zza kamery robi co może. To tylko dziecko. Siadamy. Pani fotografka na kanapie. Pręży dumnie pierś i usta! Wpada Pan Kammel. Pyta czy to wszyscy. Mówię, że miało być nas więcej. Pani fotografka wypala: „Właśnie! Miał być jeszcze jakiś blogier, amator jakiś nie wiem czy coś takiego!” Słucham i uszom nie wierzę. Ania wrzuca: „Ten blogier siedzi obok Pani”. Pan Kammel do Ani puszcza jednoznaczny gest kciuka w górę. Czujemy kto tu jest z i innego świata. Nie z naszego…. Zdecydowanie nie. Chcę aby się to szybko zaczęło. Trzymam fason. Przecież to TVP2!!!! Moje 5 minut na żywo. Rodzina nagrywa, fani oglądają! Chcę powiedzieć coś wartościowego.

Zaczyna się rozmowa. Pani fotografka wpada w nią jako pierwsza. Ja czekam. Spokojnie. Ustępuję. Przecież dziś Dzień Kobiet!. Jakoś poszło. Przyszedł pies. Suczka. Ninka szczęśliwa. Ja coś mówię. Próbuję wrzucić jakąś prywatę. Blog Roku… Ech… Robię zdjęcie!!!! Prowadzący są mili. Jedna fajna rzecz.

Koniec!

Wychodzimy. Smutek. Dlaczego nie wpuścili Ani? Dlaczego nie protestowałem? Miałem tego dość. Nie jestem stworzony do takiego typu spotkań na wizji. Chciałbym wszystko wolniej, spokojniej. Powiedzieć coś uważnie. Powiedzieć coś istotnego. Na to potrzeba czasu. Na to potrzeba przestrzeni.

Byłem w telewizji. Nie wybieram się już do śniadaniówki. Pewnie i tak już mnie nikt nigdzie nie zaprosi. Nie będę smutny…

Świat ma inne tempo. Nie moje. Ja wolę spokój, uważność i szacunek.

Ale przygoda była.

ZOBACZ NAS W PYTANIU NA ŚNIADANIE

  • No właśnie, czekałam na to zdjęcie z Kamelem. ;D
    Jeszcze raz napiszę – było super!
    A fotorelacja cudowna!

    • Dziękuję Ewelina. Cieszę się, że podołałem zadaniu. Ogromny żal do TVP, że usunęli moją najdroższą ze scenariusza. Ja jej z mojego nie usunę nigdy!

  • Iza

    Fajne wspomnienia dla Ninki, mam nadzieję że doceni(kiedyś…) co rodzice dla niej robią:)
    A włosy ..ależ jej urosły, nie wiem kiedy :D ..ślicznota ! całusy od wirtualnej ciotki klotki :D
    Niestety nie miałam okazji oglądać na żywo, ale zapewne nadrobię :) ,,nasi celebryci;),,jakie macie wrażenia po nagraniach?

    • Iza

      Już wrażenia doczytałam :D

      • No widzisz Iza. Nie zawsze jest tak kolorowo jak w śniadaniówce pokazują :-)

  • Kasica

    No tak, można się było spodziewać. Pamiętam, jak Makowa mama z Makóweczki miała wypowiadać się o dzieciach w sieci, właśnie w śniadaniówce. Oczywiście tata dzieci out, dla dzieciaków – dwojga (!!) żadnych zabawek, nic, dziecię się łyżką bawiło. Też ich poganiali i nie dawali dojść do głosu. A pani fotografka – żenada. ja chyba bym nie wytrzymała i coś odpaliła – w końcu to na żywo, a co! raz się żyje!
    Podziwiam za spokój, gratuluję występu, współczuję przeżyć, szkoda małej i Ani :)

    • Dziękuję Kasica za Twoje słowa. Pisałem już o tym na Fejsie, że Pani fotografka mocno się przepychała ale jak to mawiają…. ostatni będą pierwszymi. Ja staram się być po prostu sobą i mówić prawdę zarówno w życiu jak i w fotografii.

  • dudi

    heh – luuz! jakby co: macie co wspominać… ;)

    Ninka na zdjęciu z prowadzącymi – bardzo prawdziwa (w odróżnieniu od całej reszty) :)

    • Mariusz, dziękuję za Twoje słowa. Powinniśmy uczyć się bardziej od dzieci i starać się częściej być prawdziwymi! Byłoby znacznie fajniej i łatwiej.

  • Czarownica-Aneta

    Nie ma co się przejmować, że coś poszło nie tak. Zwłaszcza w TV…. Tam jest inne życie, inne wszystko. Mało kiedy to co sami przygotujemy aby powiedzieć, mówimy. Wiem sama po sobie i po swoich występach w świecie mediów. W domu stres i przygotowanie co powiedzieć, a co do czego mówie zupełnie co innego i kończy się na odpowiadaniu na pytania… Proszę się nie przejmować tym co poszło nie tak i kontynuować dalej robić to, co Pan kocha :) ps. Nie miałam jak obejrzeć waszego występu, ale mam nadzieje, że wynajde to w sieci i nadrobie zaległości! :) Pozdrawiam!

    • Dziękuję Aneto za Twój komentarz. Zawsze dokładnie zapoznaję się z tym co masz do powiedzenia. Tak jak Ty oglądasz wszystko co publikuję, tak i ja zawsze zapoznaję się z tym co chcesz mi przekazać. I jestem Ci za to bardzo wdzięczny.

  • Irena

    święta prawda dużo szumu o nic ,człowiek się nakręci zupełnie niepotrzebnie.Sama miałam do Czynienia z Kamelem w pytani na śniadanie,bardzo miły i nic po za tym.A Pani Fotograf od razu jakaś dziwna mi się wydała.

    • Irena, dziękuję za Twoje zdanie w tej sprawie. Pan Kammel miło mnie rozczarował. Pani Chincz również. Fajne osoby. Niestety trudno mi powiedzieć to samo o Pani z wywiadu. Na szczęście robi dobre zdjęcia i może niech na tym się bardziej skupi…

  • Grzegorz czytałeś ostatnia książkę Kominka i rozdział dlaczego bloger nie powinien pchać sie do tv- wypisz wymaluj Twój przypadek. Dobrze , że już dzień się kończy i jutro będzie nowy lepszy. Rób swoje , a reszta… Bez komentarza ;)

    • Agnieszka, nie czytałem Kominka. Jakoś szkoda mi na to czasu. Może powinienem skoro takie interesujące tam są wypowiedzi. Polecasz lekturę?

  • AWX2 napisał o Kominku, co sam chciałem więc nie będę za nim powtarzał. Dziennikarze to nie nasi przyjaciele (wiem, bo jestem po dziennikarstwie), a w świecie fotografów jest tona buców (wiem, bo jestem po fotografii). Na dobrą sprawę, jak się nie ma twardej skóry, to nawet ze zwykłej uprzejmej pogadanki można wyjść poobijanym emocjonalnie. Tutaj zwłaszcza cięty jestem na fotografów, bo do nich mi bliżej ;) Standardem jest to, że mówią – „Oh, nie lubię pozowanych zdjęć”, popularne jest jeszcze (chyba wręcz to królowa opinii by być ścisłym) „Nie uznaję fotoszopowania zdjęć! Bo to w ogóle kłamstwo i nieprawda. No i sztuczne to.” ;)

    Niestety nie wiem jak wypadłeś, bo akurat w tym samym czasie uczyłem się jak prowadzić auto w sposób inny niż na grach wideo. Wierzę jednak, że dałeś z siebie wszystko i wypadło mimo tych negatywów – dobrze.

    • Kamil, dziękuję za Twoje cenne słowa. Ja uważam, że każdy ma prawo do bycia sobą. Ważne jednak aby tym swoim byciem nie zranić innego obok. A co do fotoszopa to ja nigdy nie wypierałem się tego, że „kręcę suwaki” Mam inny program ale bycie artystą nie polega na pokazywaniu surowizny z aparatu lecz na odciśnięciu swojego JA także poprzez indywidualną obróbkę. Mi to nie przeszkadza, dopóki jest robione w sposób uzasadniony. Co do pozowania na zdjęciach też nie napiszę, że tego nie sugeruję. Czasem trzeba kogoś zatrzymać w pędzie ale tylko po to aby wydobyć z niego prawdę o nim samym, którą stara się ukryć. Takie moje osobiste dwa zdanka w temacie…

  • Tomek

    Podobnie było z TVN. Też spodziewałeś się czego innego a wizytę wTiramisu wykorzystali tylko po to aby nawiązać do papieskich kremówek. Ściemniacze.

    • Dlatego wiele sobie nie obiecywałem po tym spotkaniu. Ponadto wizyta w Pytaniu w ogóle nie przełożyła się na statystyki bloga. Za to konkurs Blog Roku odmienił je baaaardzo milutko:-)

  • Marta

    Lepiej bym tego nie ujęła ;) Blanka i Hubert pozdrawiają cieplutko Ninkę :)

    • AAAAAAAA! Marta! Jak się cieszę, że tu jesteś! Dziękuję za wspólne zmarznięcie i przeżycie Barei w 2014 roku. To było wyjątkowo pouczające doświadczenie. Nie ma jednak tego złego i taką fajną znajomość jak nasz sobie w TVP stworzyliśmy w trymiga! Super! Jeszcze raz dzięki za odwiedziny i liczę , że nie znikniesz z horyzontu!

  • Kasia

    Telewizja!!! Nawet jak mają możliwość pokazać coś wartościowego to na pierwszym planie jakieś „pasdkudztwo”… Myślę Grzesiu, że jesteś inspiracją dla wielu fotografujących… Twoje podejście do fotografowanych osób, dużych i małych, jesteś obok nie prosisz o uśmiechy ani o „minki zbitego pieska”, to wszystko jest wokół tylko trzeba wyczekać i zobaczyć… zresztą do kogo ta gadka… Gratuluję zdjęcia zrobionego podczas nagrania, widziałam jak to wyglądało… i ono „wyszło”!!! I rozwala mnie ten brak spontaniczności – kanapa ogromna a Ania za kulisami? Co to jest? Nie mówiąc o dzieciakach wysłanych na zimno… Ale warto było zobaczyć ten cyrk od podszewki? Co nie? Pozdrawiam cieplutko :)

    • Kasiu, zawsze bardzo miło przeczytać Twoje słowa. Bardzo, na prawdę bardzo to doceniam. Staram się, jak dobrze wiesz, być prawdziwy i wiarygodny w swojej fotografii. To dla mnie najważniejsze. Prawda o nas samych jest wyzwalająca i oczyszczająca. Ania poza kadrem! No cóż, to bolało i boli ale to tylko chwila i tylko telewizja. Nie zmienia to niczego między nami. Nadal się kochamy na zabój! A co do zdjęcia to sam byłem zaskoczony, że tak dobrze wyszło. Chyba na prawdę obsługuję już to swoje pudełko bo nastawy wykonałem nie wiem kiedy;-)))

  • Sylvia

    Grzegorz wielki szacunke dla Was kochani !! Uwielbiam – zdjecia i ten post!! Jak wspomnialam w komentarzu kiedy zobaczylam pania modelke – fotograf (nie wiem kim jest ta pani) nie moglam jakos sie ksupic na tym programie i jak wspomnialam na szczescie padla mi bateria w laptopie..Teraz obejrzalam ponownie tym razem twoj wystep i twoje slowa… Nie da sie tego nie zauwazyc – pani z innego swiata..Ty Grzegorz ze swiata z ktorym jak najbardziej sie zaliczam jako fotograf.. Zdjecia zziebnietych dziciaczkow i wypowiedz pani na ten tamet : No comments… Jako profesjonalny fotograf nigdy w zyciu bym nie pozowila aby moi mali modele byli zmeczeni, zziebnieci i po prostu kto wpadl na tak wspanialy pomysl aby wysylac dzieci „na zabawe” o 7 rano aby uslyszec „stoj prosto, usmiech,itp”… Wielki szacunek dla ciebie za ten wpis i jeszcze raz – piekny wpis jak zawsze (Ania i Nina – jak zawsze piekne w twoim obiektywie) Pozdrawiam :)

    • Sylvia, Tyle miłych i ciepłych słów na które nie wiem czy zasługuję. Staram się być po prostu szczery. W tym co pokazuję i w tym co mówię. Bardzo się cieszę, że nasze światy są tak blisko. Szkoda, że tak daleko od siebie mieszkamy bo bardzo by nam było miło spotkać Was kiedyś osobiście. ja dalej będę robił swoje.Pokazywał szczere emocje i prawdę o człowieku. O mojej Rodzinie. To mi pomaga i bardzo się dobrze czuję z tym, że wszystko co jest na Lifenotes to jest tylko i wyłącznie SZCZERA PRAWDA. Prawda wyzwala! Jeszcze raz bardzo ale to bardzo Ci dziękuję.

  • Dorota

    Tiaaa… Padłam, jak „pani fotograf” po Twojej wypowiedzi odnośnie emocji i nawiązania kontaktu z dzieckiem, które ma być fotografowane, wypaliła: „No właśnie zapomniałam dodać, że to też dla mnie ważne, żeby nawiązać kontakt…”. Była okropna, nie moja, i to jej nazwisko to może nie przypadek…? (Wiem, jestem okropna, ale nie mogłam się powstrzymać :-) ))

    • Też się lekko uśmiechnąłem w tym momencie ale nie z satysfakcji tylko z tego, że się z tym zgadza. Można być dobrym fotografem (jak Pani defacto) ale człowiekiem być ciekawym i miłym to już inna bajka. Niestety tu w moich oczach Pani ten egzamin oblała i zapisała się mojej pamięci niemiło. Wybaczam jej to jednak bo sam nie jestem doskonały. Nawet ten blog jest dowodem na to. Bardzo staram się być lepszym. Być prawdziwym i dawać więcej innym. Bywa różnie ale wkładam w to całe serce. Dziękuję za Twoje słowa. Zawsze nas wspierasz. To bardzo cenne….

  • Hej Grzegorz,

    TV to inny świat. Kompletnie inny. Tempo, pośpiech, od story do story. Trudno cokolwiek przekazać. I też po pierwszych wizytach w śniadaniówkach miałem podobne odczucia – „nigdy więcej”. Do pewnego momentu…

    Do momentu, w którym ktoś mi napisał w mailu, że na mojego pierwszy raz trafił dzięki „Pytaniu na Śniadanie” i że cieszy się, bo to co piszę mu pomaga. Do momentu, w którym uświadomiłem sobie, że będąc w TV i nawet nic nie mówiąc i nie przerywając takim „Paniom fotografom” pokazuję, że Ci blogerzy mogą być inni, kulturalni, konkretni. Zrozumiałem, że nie muszę nawet dzioba otworzyć, by coś przekazać. I z korespondencji, którą otrzymuję wiem, że Ci po drugiej stronie TV nie są głupi. Potrafią to zobaczyć i docenić. I że z taką normalnością, jaką Ty reprezentujesz, jesteś kimś pozytywnie się wyróżniającym. A takiej normalności potrzeba.

    Ja widzę pozytywy w Twoim wystąpieniu. Zadowolony nigdy nie będziesz, bo to nie Twoja bajka. Oni z TV żyją własnym życiem i nigdy nie będzie po Twojemu. Możesz być tylko mniej lub bardziej zadowolony, ale to nie jest tak, że to nie ma wartości. Ma i to szerszą niż Ci się dzisiaj może wydawać.

    Fajnie Cię było widzieć (obejrzałem nagranie) :)

    Uściski dla Ciebie i pięknych kobiet :)

    • Grzegorz Stykowski

      Michał, przede wszystkim dziękuję za wszystkie Twoje miłe słowa pod naszym adresem. Bardzo to doceniam.
      Tematyka jaką poruszasz na swoim blogu jest zdecydowanie bardziej „nośna” od tego co ja robię na swoim. Być może stąd odzew. Co do mnie to nie sądzę abym otrzymał jakiś feedback od osoby, która nie znała mnie wcześniej i poznała przez program Pytanie na Śniadanie. To chyba byłby cud. Wszystko jednak możliwe i nie wykluczam takiej sytuacji:-)
      Rozumiem już to jakimi prawami rządzi się TV a zwłaszcza TV śniadaniowa. Nie mam zamiaru tego krytykować. Napisałem ten post po to aby wyrazić swoje odczucia związane z tym co się stało. Miało być inaczej i ktoś to wszystko pozmieniał lub od początku było zaplanowane inaczej a ja tylko nie zostałem o tym powiadomiony. Jakoś już z tym się pogodziłem. To dla mnie przeszłość.
      Dziękuję jeszcze raz za Twoje słowa i wsparcie.

  • madgalena

    Jakim cudem taka osoba fotografuje dzieci jakas kpina pani z powiekszonymi ustami aktorka grajaca role tirówki, modelki z ulotki, pani gorącej, zaza, mimi,blondynka zaproszona jest do programu i gada bzdury zagłuszajac człowieka ktory ma wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia????? Jak pozwolic takiej głosnej, nieszczerej osobie, mowiacej brzydkie wyrazy lekceważącej do tego dzieci na kontakt z nimi? Paskudztwo!!!!:)

    • Magdo, stało się, jak się stało. Mimo wszystko uważam, że emocje poniosły Cię zbytnio i te wszystkie epitety nie były konieczne. Pani Paskuda robi całkiem niezłe zdjęcia. Jaj zachowanie było oględnie mówiąc niegrzeczne i pełne tupetu ale nie można jej tak strasznie masakrować. Ludzie są różni. Telewizja zaś rządzi się swoimi prawami. Trzeba to już zostawić za sobą i skupić się na swojej pracy. Ja dalej fotografuję i mam nadzieję, że swoimi zdjęciami daję coś dobrego innym. Pozdrawiam Cię serdecznie.