↑ top

Sopot styczeń 2016. Łyk nieba i piekła cz1. / Sopot January 2016. A sip of heaven and hell part 1.

1

2 3 4 4a 5 6 7 8 9 10 10a 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 50a 51 52 52a 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95
Biegu ważnych spraw nie da się przyspieszyć. Na wszystko potrzeba czasu. Od nas zależy jak ten czas wykorzystamy. Jak go przepracujemy, którą drogą pójdziemy, jakie decyzje podejmiemy.

Bardzo często wracam do mojego ukochanego filmu „Krab i Joanna”. Pada w nim bardzo znacząca dla mnie wypowiedź. W rozmowie pomiędzy dwoma marynarzami którzy są przyjacielami, podczas rozmowy o tym jak bolesne mogą spotkać nas sytuacje jeden z nich wypowiada słowa:
- Dostałeś za swoje! Każdy musi swoje dostać!

Walka z sobą, walka z rzeczywistością nie ma dla mnie sensu. Utrata energii na ucieczkę przed nieodwracalnym spala mnie wewnętrznie. Ta logika, choć silnie we mnie zakorzeniona nijak się ma do cierpienia, do odczuwania fizycznego i psychicznego bólu, który po prostu musi potrwać jakiś czas. Czekam więc spokojnie aż czas zrobi swoje. Każdy musi swoje dostać.

Po pół roku z chorobą jesteśmy inni. Jesteśmy dalej, głębiej. Czujemy inaczej. Cierpimy ale wiemy już, że jest obok inny świat. Wyciągamy do niego rękę. Chwytamy się go i pragniemy w nim jak najdłużej zostać. To świat przepełniony akceptacją i zgodą na to co nas spotkało. Przepełniony zgodą na rzeczywistość w jakiej teraz będziemy żyć. To co było rozpadło się. Wszystko jest nietrwałe. Pisałem o tym tyle razy…

Wciąż trwa w nas wewnętrzna huśtawka. Są dni przepełnione spokojem i ciszą. Spojrzenia pełne nadziei i radości. Są też dni wrzące gniewem, frustracją, złością i bolesną niemocą. Żałoba trwa. Jesteśmy w niej. Uczymy się jej. Żyjemy dalej.

Łyk nieba, łyk piekła. Gorzka lekcja życia. Raz lepiej, raz gorzej. Sentymentów brak.

Patrzę na swoje dziecko i czuję jak mu trudno. Jak bardzo się stara. Jak bardzo walczy. Sięga nieświadomie do nieznanych sobie wcześniej zasobów odwagi i toczy zwycięską walkę. Jest wojownikiem. Dodaje nam sił. Podziwiam ją. Uczę się od niej. Czasem ona ode mnie. Wspieramy się. Staramy się. Upadamy i wstajemy. Jesteśmy w tym razem. Wszyscy troje. To cudowne, że ona i ja mamy obok Annę. Ona spaja wszystko. Jest naszym powietrzem. Wciąż śpimy we troje w jednym łóżku…

Niebo:

Wstajemy i cukier jest w normie. Rozmawiamy, dotykamy się czule. Śmiejemy się i czujemy lżej. Wszystko idzie szybko i sprawnie. Jest mało pytań. Lekcja nie poszła w las. Godziny studiowania choroby i metod terapii są naszym orężem. Z każdym dniem jesteśmy coraz silniejsi! Poczucie kontroli i władzy nad chorobą jest coraz większe. To my decydujemy!!!! Nie ona. Nie cukrzyca. MY! Czujemy to. Jesteśmy w niebie.

Piekło:

Wstajemy pijani od zmęczenia. Oczy bolą, głowa pęka. Noc była ciężka i trudna. Dzień wlecze się niewyobrażalnie. Choroba podstępnie wykorzystuje najdrobniejsze niedopatrzenie, najdrobniejszy błąd. Czycha. Łypie na nas swoim paskudnym okiem. Czujemy to spojrzenie. Jesteśmy osaczeni. Miotamy się. Te dni ciągną się w nieskończoność. Każdy musu swoje dostać.

Sopot zimą jest przepiękny. Fotografować tam to czysta przyjemność. Rozpuszczam się w architekturze kadru. Robię te zdjęcia dla siebie. Egoistycznie leczę się fotografią, ciszą, szumem morza, śpiewem mew chłodnym powietrzem w moich płucach. Oczyszczenie przez ułamek sekundy ma niewyobrażalną moc. Jest tyle na plecach do zrzucenia. Jest tyle do odzyskania. Ciepło dłoni Anny, Uśmiech Niny. Bycie ze sobą w ciszy. Tyle do odzyskania…..

Nigdy nie zejdę z tej drogi. Wierności i oddania. szczerości i zaufania. Miłości i poświęcenia. Bywa trudno i choć upadam i przegrywam, to mam dla kogo wstać i walczyć dalej. Jestem ogromnym szczęściarzem. Jestem obdarzony wybaczeniem i w głębi spojrzenia moich ukochanych widzę prawdziwą, niezłomną i potężną Miłość..

Każdy musi swoje dostać.

CZĘŚĆ DRUGA / PART TWO

  • W.

    Przepiękne zdjęcia i wzruszający tekst. Wszystko wyżej mówi, że zdjęcia robione, a tekst pisany miłością. Piękną miłością. Kibicuję Wam i życzę takiej właśnie dzielności i wytrwałości nieustającej!

  • Cukromania

    wow, zazdroszczę Wam takiego fajnego wyjazdu i pogody! Mam nadzieję, że wypoczęliście i nabraliście wiatru w żagle!!!

    • Momenty piękna przeplatały się z momentami dramatu. Nie pozabijaliśmy się jednak więc można uznać, że wyjazd był udany ;-)

      • Cukromania

        No tak jest w życiu! Dlaczego każdy moment piękna powinien nas cieszyć podwójnie :)

  • Martyna

    Tęsknię za Trójmiastem, dziękuję za fotografie. Wierzę, że Wam się uda, że okiełznacie tego potwora. Jest w Was mnóstwo światła.

    • Dzięki Martyna. Nigdy nie wiesz co cię spotka na drodze. Trzeba walczyć o każdy kobry dzień.
      p.s.
      zerknij na drugą część zdjęć. już gotowa ;-)

  • Przeglądam zdjęcia, czytam.. i jeszcze raz od nowa. Brakuje tu Ciebie częściej, więcej – choć wiem, że czasu brak. Dobrze, że dzielisz się tymi pięknymi obrazami z Nami. Dziękuję za dawkę wzruszenia z rana. I wciąż od nowa uczę się tego, by nie złościć się na to, na co nie mam wpływu, godzić się z tym, co nas spotyka…

    • Cieszę się, że zaglądasz do nas. Bardzo wierzę, że wszystko ułoży się w Twoim życiu. Od Ciebie samej zależy najwięcej. Stare buddyjskie powiedzenie mówi:
      „Cokolwiek robisz – rób dobrze. Więcej Ci nie trzeba”
      Ściskam
      g

  • Kasia Tomaszewska

    Czytam, czytam..i za kazdym razem mam te same wnioski, jak wielkim trzeba byc czlowiekiem , by umiec miec takie podejscie, do choroby wlasnego dziecka..ktora zjada rodzica jako rodzica , jako czlowieka odpowiedzialnego za to male zycie..A tu jednak trzeba byc dzielnym , przynajmniej przez wiekszosc czasu..z glowa podniesiona wysoko . Zdrowia Dla Niny <3 .. Zdjecia, fantastyczne, mowia tak wiele..detale , perspektywy, swiatlo, street..otula ta napisana historie jak puchowa koldra..Cudownie. Pozdrawiam cudowna Rodzine ..

    • Kasiu,
      Tyle dobrych słów za które dziękuję. Jesteśmy zwyczajnymi ludźmi którym przyszło stoczyć walkę o wszystko. Wierz mi, że są ludzie, którzy mają po stokroć trudniejsze życie. Trzeba cieszyć się tym co się ma i pomagać tym, którzy tego potrzebują bardziej od nas.
      Dziękuję jeszcze raz….
      g